Nikt nic nie wie czyli neutralizacja dokumentów CMR
Zamieszanie w dokumentach, przychodzi do Ciebie księgowa ze skwaszoną minął i dopytuje, gdzie w końcu miał jechać a gdzie ostatecznie dojechał Twój kierowca, bo ona już nic nie rozumie? Tak, najprawdopodobniej wpadł jej w ręce przewóz z neutralizacją dokumentów.
Na pierwszy rzut oka mogłoby się nam to wydawać lekko podejrzane, jednak teoretycznie prawo neutralizacji dokumentów nie zakazuje.
Wszystko za sprawą tajemnicy handlowej. Nie jeden biznes świetnie się rozwija, bo ktoś tanio kupił, a drogo sprzedał. W tym przypadku zyskuje pośrednik, który tanio kupuje od producenta i drogo sprzedaje dla ostatecznego nabywcy. Złoty biznes przestałby istnieć jakby ostateczny klient dowiedział się, gdzie towar można o wiele taniej kupić lub gdyby producent dowiedział się po jakiej cenie jego produkt jest ostatecznie oferowany na rynku.
W transporcie z neutralizacją dokumentów kierowca może dostać istnego zawrotu głowy. Nic dziwnego, przecież właśnie o to chodzi, żeby ostateczny klient nie dowiedział się, kto jest producentem lub żeby producent nie dowiedział się, kto jest docelowym klientem.
Z punktu widzenia kierowcy sytuacja może mieć trzy warianty:
Wariant A – kiedy nie chcemy, żeby producent dowiedział się, gdzie jego produkt jest ostatecznie sprzedawany
Kierowca ładuje towar w Niemczech w Hanowerze i przy załadunku wypisuje CMRkę, że towar jedzie z Hanoweru do Hamburga. Producent myśli, że towar pojawi się w Hamburgu. Jednakże, już po chwili kierowca zjeżdża na stację benzynową i wypełnia nowe dokumenty, w których pisze, że towar został załadowany w Hanowerze, ale miejscem docelowym jest Paryż. Kierowca jedzie do Paryża i tam pokazuje dokumenty z załadunkiem w Hanowerze i rozładunkiem w Paryżu. Dokumenty o rozładunku w Hamburgu nie ujrzały światła dziennego. Klient ostateczny wie skąd pochodzi towar, ale producent nie wie gdzie jego towar trafił.
Wariant B – gdy chcielibyśmy, żeby klient nie dowiedział się, gdzie towar jest produkowany
Kierowca ładuje towar w Hanowerze i już na magazynie dostaje dokument CMR, w którym jest napisane, że jest to towar załadowany w Marsylii a ma trafić do Paryża. W międzyczasie w razie kontroli drogowej, kierowca wypisuje swoją CMRkę, w którą poświadcza, że wiezie towar załadowany w Hanowerze a miejscem docelowym jest Paryż. Jednakże klient ostateczny dostaje dokumenty, z których wynika, że towar załadowano w Marsylii, czyli posiada błędną informacje o miejscu załadunku. Tutaj napotykamy również na niedogodność względem kierowcy, ponieważ dokumenty mówią, że jadąc z Marsylii do Paryża wykonał on kabotaż a co za tym idzie teraz musi opuścić terytorium Francji. Gdyby na dokumentach była prawda, to byłby to przewóz międzynarodowy i kierowca mógłby wykonać jeszcze dwa przewozy kabotażowe po Francji.
Wariant C – nikt nic nie wie, czyli kiedy producent nie wie gdzie jedzie towar, a klient ostateczni nie wie skąd pochodzi towar.
Kierowca ładuje towar w Hanowerze i mówi, że jedzie z nim do Hamburga. Zgodnie z tymi faktami zostają mu wypełnione dokumenty na magazynie. Następnie kierowca zjeżdża na stację benzynową i wypełnia CMRkę, że załadował w Hanowerze a jedzie do Paryża. Następnie przed zbliżeniem się do Paryża wypełnia nową CMRkę, że towar został załadowany w Marsylii a dostawa jest do Paryża. W tej sytuacji producent myśli, że towar pojechał do Hamburga a klient jest przekonany, że towar został załadowany w Marsylii. Jednakże w takiej sytuacji, należy pamiętać, że jeżeli nikt nic nie wie, to nie jednemu producentowi zaginął towar i do nie jednego klienta ostatecznego ten towar nigdy nie dotarł.
Biorąc pod uwagę ryzyko zaginięcia towaru, część firm z góry informuje, że nie stosuje neutralizacji dokumentów CMR i zakazuje tej praktyki swoim spedytorom. Niepotrzebne dodatkowe ryzyko, zarobek na tym samym poziomie więc lepiej unikać kłopotów niż wchodzić w nie na własne życzenie.