Przychodzicie w gości czyli just-in-time
Pojęcie just-in-time weszło do naszego obiegowego języka [Just in time, JIT – dokładnie na czas]. Z czasem, a właściwie z rozwojem logistyki, nabrało ono większego znaczenia.
Obecnie Klienci, którzy inwestują ogromne środki w logistykę magazynową, gdzie każde ogniwo łańcucha dostaw ma znaczenie wymagają już nie tylko dostaw, które są niespóźnione ale dostaw, które przychodzą dokładnie w danym przedziale czasowym.
Patrząc z szerokiej perspektywy just-in-time to koncepcja na obniżenie kosztów logistycznych. U podstaw leży założenie, że każde działanie w systemie just-in-time powinno być podjęte dokładnie w danym momencie, kiedy zrodzi się potrzeba, czyli ani za wcześnie ani za późno. Efektem ma być sprawnie działający system, w którym eliminowane są zapasy magazynowe oraz czynności zbędne. Końcowym wynikiem ma być obniżka kosztów produkcji. Założenia JIT wskazują, że pojawienie się każdej potrzeby zapasu magazynowego wynika z braku efektywności w procesie dostaw. Tutaj nie zostawiamy sobie miejsca na „margines bezpieczeństwa”. Zarówno zamówienia zakupowe powinny być realizowane dokładnie na czas – nie za późno i bez zbędnego wyprzedzenia, jak i gotowe towary powinny sprawnie opuszczać taśmy produkcyjne. Przy systemie just-in-time liczy się precyzja działań i nie ma miejsca na bufory.
Jeżeli naszym punktem zainteresowania jest jedynie transport, to just-in-time ogranicza się często dla nas do wykonania zadania, w którym samochód ma przyjechać dokładnie na 14:00 do danego punktu/magazynu a nie chwilę po 13:00-stej lub o 14:15.
W założeniach dostawy i transport mają tworzyć sprawnie działający system, który pojawia się dokładnie w tym momencie, kiedy Klient go potrzebuje. W praktyce pojazd, który podjeżdża chwilę po 13:00-stej, czyli prawie godzinę za wcześniej, stanowi często problem. Samo stanie na parkingu niby niczemu nie szkodzi, ale tylko niby ponieważ realnie samochód zajmuje miejsce na placu lub utrudnia ruch drogowy innym pojazdom, które muszą go wymijać. Pewnie nie byłoby tego problemu, gdyby plac był większy, jednak miejsce na placu to cenna powierzchnia do wykorzystania. Dodatkowe miejsca parkingowe mogłyby być wykorzystane przykładowo na budowę kolejnej hali magazynowej/produkcyjnej. Także duże parkingi może i ułatwiają życie kierowcom, jednak dla przedsiębiorcy kojarzą się raczej z nietrafioną inwestycją, niepotrzebnie wydanymi pieniędzmi.
Do zajmowania miejsca przed magazynem/zakładem produkcyjnym i tworzenia sztucznego tłoku dodajmy jeszcze irytację kierowcy, który musi godzinę czekać, ponieważ przyjechał za wcześnie a magazynierzy nie chcą go obsłużyć w kolejności pod względem czasu przyjazdu, tylko posługują się wcześniej zaplanowanym harmonogramem. A zirytowany kierowca często zirytuje nam też naszych pracowników lub innych kierowców.
Firmy inwestujące w logistykę magazynową nie chcą mieć przed swoimi magazynami kolejek, utrudnień w ruchu, sprzeczek kierowców, magazynierów zajętych utarczkami z kierowcami. Takie sytuacje dla firm są kłopotliwe, ponieważ ludzie są podirytowani, pracownicy zaczynają się śpieszyć, popełniają więcej błędów, wszyscy się złoszczą i stresują. Tutaj pojawia się zadanie dla managerów ds. logistyki, którzy tak mają zarządzać całym tym procesem, żeby niwelować niekorzystne sytuacje a najlepiej w ogóle nie dopuszczać do ich powstania.
Z drugiej strony stoimy przed problemem spóźnionych dostaw. Firma stosuje koncepcję just-in-time ograniczają rezerwy, ponieważ one wiążą się z dodatkowymi kosztami, dlatego w tym przypadku pojawienie się opóźnień w dostawach może stanowić znaczący problem dla organizacji a nawet w skrajnych przypadkach doprowadzić do przerwania procesu produkcji.
Także pamiętajcie z just-in-time jest jak z przychodzeniem w gości. Jak się spóźnicie będę na Was patrzyć krzywym okiem. Jak przyjdziecie za wcześnie, to możecie jeszcze Panią domu zastać w ręczniku na głowie lub z niedokończonym makijażem a tego, przecież nie chcecie.