Kurierem być
Chciałbym rzetelnie omówić temat pracy w kurierce. Nie będę sugerował w jakiej firmie warto jeździć, a w jakiej nie. W dobrych firmach bywają złe oddziały jak i w tych o gorszej reputacji bywają oddziały, gdzie pracuje się naprawdę dobrze.
Na wstępie zdecydowanie odradzam otwierania działalności w odpowiedzi na nabór przewoźników. Jest grupa firm, które regularnie zamieszczają w różnych miejscach ogłoszenia o naborze. Rozmowa, którą odbędziemy niewątpliwie zachęci Nas do podjęcia współpracy. Obroty, o jakich usłyszymy są do osiągnięcia i nie jest to jakiś szczególny wyczyn. Mowa jednak o doświadczonych kurierach. Często nowi przewoźnicy przyjmowani są na sezon- od września do gwiazdki. Bywają sytuacje, że pojeździmy dwa miesiące a potem czekamy na telefon. Nikt z Nami umowy nie rozwiązał, ale pracy dla Nas brak. Takich haczyków jest więcej.
Zdecydowanie lepiej jest zatrudnić się u jednego z przewoźników.
Wiele na pewno nie zarobimy, na pewno czekają jakieś upokorzenia. Przekonamy się jednak, czy w ogóle taka forma pracy Nam odpowiada. Poznamy również relacje panujące w firmie. Nie kierujmy się tutaj obiegowymi opiniami ponieważ te negatywne jak i pozytywne często bywają przesadzone. Rotacja wśród kurierów jest bardzo duża, w każdej firmie.
Zauważyć należy, że większość z firm kurierskich obecnych na rynku prowadzi rekrutację wewnętrzną. Należy tam już jeździć, aby móc starać się o wstawienie własnego samochodu. Inną sprawą są tak zwane rejony. Te dochodowe zawsze są obstawione i jako nowicjusze nie mamy szans na ich objęcie, nawet jeżeli już jeździmy w tej firmie. O tym musimy pamiętać rozważając zakup samochodu.
Metody naliczania zarobków są różne: od adresu, od listu przewozowego, od paczki plus dopłaty za rejony odległe. Wzajemne relacje tych współczynników są różne. Generalnie nie mamy szans na przekroczenie obrotów rzędu 10.000 zł miesięcznie.
Dzień pracy z reguły przekracza 10 godzin na dobę, do obsłużenia co najmniej 50 adresów- bywają rejony na których 80-90 adresów jest chlebem powszednim.
Dodatkowo auto cały czas jest załadowane. Czasami udaje się rozwieźć wszystko aby następnie realizować odbiory, jednak na taki komfort często nie pozwala czas.
Kurierka to również intensywna eksploatacja pojazdu.
Często jest to dosłownie przemieszczanie auta z bramy w bramę. Co na to rozrusznik? Opony? Układ jezdny? Na pewno ulegną dużo szybszemu zużyciu niż w przypadku pojazdu eksploatowanego w trasie. Kurierka to praca na czas, więc i zużycie paliwa będzie inne, niż zapewnia producent. To, że auto może jeździć wiecznie przeładowane nie wspomnę.
Chciałbym również przestrzec, aby nie wstawiać ciężarówki. Do żadnej firmy. Owszem, kierowcy będzie lżej, nie ma takiej gonitwy, adresów jest rzadko więcej niż 20. Jednak przy dużo wyższych kosztach nie zrobimy większego obrotu niż bus. Zużyjemy więcej paliwa, opony trzy razy droższe, części co najmniej razy dwa. O licencjach, opłatach, naprawach warsztatowych nie wspomnę.
Podejmując się współpracy z firmą kurierską musimy zapewnić dyspozycyjność.
Do naszych obowiązków należeć będzie poranny dyżur przy taśmie- raz w tygodniu, co jakiś czas sobota. Załadunki i rozładunki we własnym zakresie. Zorganizowanie dnia wolnego wymaga wielu zabiegów- wymaga zgody dyspozytora, najczęściej pod warunkiem zapewnienia przez Nas zastępstwa. Jeżeli go nie zapewnimy możemy otrzymać notę obciążeniową- karę będziemy mieli potrąconą z płatności. Nie zawsze, ale generalnie należy liczyć się z karami finansowymi za różne przewinienia lub niedopatrzenia typu: niekompletny strój kurierski, brudny samochód, spóźnienie.
Wskaźnikiem Naszej pracy będzie skuteczność- w każdej firmie. Generalnie statystykę psują tak zwane prywaty. Nie zawsze w listach przewozowych podane są numery kontaktowe. Jeżeli w rejonie będziemy mieli duże osiedla mieszkaniowe musimy liczyć się z koniecznością rozwożenia paczek w godzinach popołudniowych i wieczornych- na zjeździe. Dyspozytora nie będą interesowały tłumaczenia, liczy się tylko skuteczność. Jak to zrobimy to już Nasza sprawa. Sytuacja to generuje wiele nadużyć, o których krążą legendy.
Byłem kurierem przez kilka lat, w różnych firmach. Doświadczenia, jakie zdobyłem są dla mnie bezcenne nawet teraz. W ciągu jednego dnia nabywamy wiedzę, której jeżdżąc w trasy nie zdobędzie się przez miesiąc. Kurierka to wieczne załadunki i rozładunki, prawidłowa praca z dokumentami, planowanie własnego czasu. Często zdarzają się sytuacje konfliktowe, które człowiek musi rozwiązywać na pniu. Jeżeli chcemy się czegoś nauczyć- polecam ten zawód. Mimo wszystko ta praca da się lubić.