Pasy bezpieczeństwa – fakty i mity o ich stosowaniu
W zeszłym tygodniu media obiegła informacja o pomyśle PJN, żeby znieść obowiązek jazdy w pasach bezpieczeństwa dla osób powyżej 18. roku życia, ogłoszona przez Marka Migalskiego. Zdaniem p. Migalskiego ludzie powinni sami odpowiadać za swoje decyzje…(oczywiście kwestia odpowiedzialności wszystkich podatników w przypadku leczenia osoby, która z powodu niezapięcia pasów została ranna w wypadku, nie została uwzględniona). Co więcej zewsząd słychać głosy typu: „bo moja znajoma przeżyła wypadek tylko dlatego, że miała niezapięte pasy” albo „sam przeżyłem wypadek dzięki niezapiętym pasom, bo inaczej bym spłonął w samochodzie”. To wszystko prawda, jednak statystyka mówi swoje i jednostkowe przykłady, które zawsze są szokujące i „barwne” powinny być traktowane jako totalny wyjątek od statystycznej reguły. Zainspirowani awanturą medialną postanowiliśmy więc rozprawić się z faktami i mitami na temat stosowania pasów bezpieczeństwa.
W Polsce obowiązek zapinania pasów wprowadzono w 1983r. i dotyczył wówczas tylko przednich siedzeń oraz dróg poza obszarem zabudowanym a w 1991r. rozszerzono go również na siedzenia tylne oraz wszystkie drogi. Według danych Policji: W Polsce średnio 71% osób jadących na przednich siedzeniach decyduje się na zapięcie pasów i tylko 40% na tylnych. W Europie na pierwszym miejscu pod względem zapiania pasów plasują się Francuzi: 97% siedzących z przodu zapina pasy i 68% na tylnych siedzeniach.
MIT:
Po mieście jeździ się wolno, a poza tym „jadę tylko do sklepu” więc nie ma sensu zapinać pasów.
FAKT:
Przy zderzeniu z prędkością 50 km/godz. ciało jest wyrzucane z siedzenia z siłą 1 tony. Według amerykańskich statystyk najwięcej śmiertelnych wypadków wydarza się w odległości 40 km od domu i przy prędkości mniejszej niż 65km/h czyli powinniśmy się raz na zawsze pożegnać z mitem o niebezpiecznych wypadkach „na trasie” i drobnych stłuczkach „na mieście”.
MIT:
Zapinanie pasów jest upierdliwe i nie mam na to czasu.
FAKT:
Zapinanie pasów trwa ok. 3 sekund. Nawet przy założeniu, że robimy to 20 razy to jednak tylko jedna minuta.
MIT:
Lepiej wypaść z auta niż być w nim uwięzionym.
FAKT:
W przypadku wyrzucenia ciała przez przednią szybę ryzyko odniesienia ciężkich ran w wypadku jest 25 razy większe. Natomiast ryzyko śmierci jest 6 razy większe.
MIT:
Mam przecież poduszki więc to wystarczające zabezpieczenie.
FAKT:
Poduszka powietrzna redukuje ryzyko śmierci o 50% tylko wtedy, gdy podczas wypadku działa wspólnie z pasami bezpieczeństwa.
MIT:
Pasy bezpieczeństwa stanowią zagrożenie dla płodu więc kobiety w ciąży nie powinny ich używać.
FAKT:
Zgodnie z prawem obowiązek korzystania z pasów bezpieczeństwa nie dotyczy kobiet w widocznej ciąży. Jednak podczas wypadku pasy bezpieczeństwa są jedynym urządzeniem, które może uratować życie kobiety w ciąży i jej nienarodzonego dziecka. Co więcej nigdy nie udowodniono, że zapięte pasy mają szkodliwy wpływ na płód. Ratownicy zwracają jednak uwagę na prawidłowe zapięcie pasów tj. dolny pas, powinien przechodzić pod brzuchem ( nie przez jego środek). Górny pas pozostaje ułożony standardowo, tak jak u każdego kierowcy.
MIT:
Pasy bezpieczeństwa mogą powodować obrażenia
FAKT:
Pasy bezpieczeństwa jeśli są zapięte prawidłowo bardzo rzadko powodują obrażenia. Jeśli powodują, to są to zwykle siniaki czy powierzchniowe uszkodzenia. Bez pasów natomiast pasażer by prawdopodobnie został wyrzucony z samochodu i bardzo ciężko ranny.
Podsumowując: Pasy bezpieczeństwa zapinać trzeba zawsze!
Jak podaje Policja: zapięte pasy bezpieczeństwa co najmniej dwukrotnie zwiększają szanse przeżycia wypadku w samochodzie i są tym samym urządzeniem najbardziej sprzyjającym bezpieczeństwu biernemu w samochodzie. Stosowanie pasów bezpieczeństwa przez osoby siedzące z przodu zmniejsza nawet do 50% ryzyko powstania ciężkich obrażeń. Ponadto pasy wiążące kierowcę z autem umożliwiają lepsze wyczucie ruchów pojazdu.
Z przeprowadzonych na świecie badań wynika: połowa osób, które zginęły w samochodach nie mając zapiętych pasów, żyłaby nadal, gdyby w porę te pasy zapięła!! Ma to kluczowe znaczenie zważając na fakt, że na każde 100 osób uczestniczących w wypadku, śmierć ponosi 11.
Co więcej według danych Komisji Europejskiej: Niezapinanie pasów bezpieczeństwa jest drugim najważniejszym powodem śmierci w wypadkach drogowych. W tej dziedzinie ustępuje tylko problemowi nadmiernej prędkości i plasuje się wyżej niż jazda w stanie nietrzeźwym.
Łatwo można sobie wyobrazić co dla pasażera siedzącego z przodu oraz dla kierowcy oznacza niezapięty pasami pasażer siedzący na tylnim siedzeniu podczas wypadku. Prawdopodobnie osoba siedząca z przodu nawet jeśli byłaby przypięta pasem, to jej pas nie wytrzyma takiego przeciążenia i oboje wpadną na przednią szybę lub uderzą w deskę rozdzielczą.
Jak prawidłowo zapiąć pasy?
Prawidłowo zapięte pasy powinny płasko przylegać do ciała.
Pas biodrowy powinien opinać biodra jak najniżej w stosunku do brzucha. Nie powinien opinać brzucha!
Pas piersiowy powinien przebiegać nad środkiem barku. Pas nie powinien być umieszczony na żebrach (w razie gdyby pas zsunął się poniżej linii żeber, mogą one ulec złamaniu, przebijając jednocześnie płuca i serce);
Pas powinien być napięty!
A teraz wyobraźmy sobie samochód jadący z prędkością 80 km/godz., który zderza się ze stałą przeszkodą np. drzewem lub słupem.
- po 0,026 sekundy od początku wypadku zderzak i przód samochodu jest już zgnieciony,
a niezapięty pasami kierowca kontynuuje ruch z prędkością 80 km/godz.; - po 0,039 sekundy kierowca wraz z siedzeniem zostaje uniesiony o 15 cm;
- po 0,044 sekundy uderza klatką piersiową w kierownicę;
- po 0,050 sekundy opóźnienie działajace na osobę 80 razy przewyższa masę ciała;
- po 0,068 sekundy ciało kierowcy uderza w deskę rozdzielczą z siłą 6 ton;
- po 0,092 sekundy głowa kierowcy uderza w przednią szybę;
- po 0,100 sekundy, ciało kierowcy po uderzeniu w kolumnę kierownicy, wypada na zewnątrz wybijając przednią szybę – obrażenia powodują śmierć na miejscu!
- po 0,110 sekundy wrak auta zaczyna się cofać;
- po 0,150 sekundy w miejscu wypadku zalega cisza.
Taki zderzenie prawie zawsze jest śmiertelne dla osób znajdujących się w samochodzie.
Źródła:
http://www.policja.pl/portal/pol/169/4349/
http://www.drogaibezpieczenstwo.org.pl/fotki/pb%20uzup%20ulotki.pdf
http://www.krbrd.gov.pl/index.php/kampanie/zapnij-pasy
http://ec.europa.eu/transport/road_safety/topics/behaviour/seat-belts/index_pl.htm
Agnieszka, Clicktrans.pl
Manipulacja danymi statystycznymi przez autora artykułu dla wykazania słuszności z góry przyjętej tezy. Przykład 1: wg amerykańskich badań wypadki zdarzają się w odl. 40 km od domu, co nie znaczy, że przy wyjeździe do sklepu. Te same statystyki mówią, że zdarzają się one w ostatniej godzinie podróży, czyli to zmęczenie po długiej podróży, a nie wycieczka do sklepu. Poza tym Amerykanie mają autostrady w mieście, a u nas średnia prędkość jazdy w miastach to niecałe 30 km/h. Więc trudno osiągnąć „siłę 1 tony” zważywszy na fakt, że tona nie jest jednostką siły. To czy wypadnięcie z auta ratuje przed poważniejszymi obrażeniami czy nie jest kwestią indywidualnego przypadku. NIGDY nie wiadomo jakiego typu wypadek będzie naszym udziałem. Żeby wypaść przez przednią szybę trzeba ją najpierw wybić, co zdarza się relatywnie rzadko, więc straszenie 25-krotnie większym ryzykiem jest podobnie chybione. Ile razy w swoim życiu wypadliście przez przednią szybę? Poza tym pasy bezpieczeństwa powodują urazy czy tego chcemy czy nie zależne od siły uderzenia, jego dynamiki i sprawności elementów pasów (napinaczy oraz zapięć), a należą do nich: złamania wyrostków poprzecznych szyjno-piersiowego odcinka kręgosłupa, złamania żeber, stłuczenia płuc, pęknięcia aorty,
złamania obojczyka oraz skośnego złamania mostka, będącego odwzorowaniem przebiegu pasa. Ponadto część tzw biodrowa może powodować: uszkodzenia (pęknięcia, stłuczenia) ścian jelita, rozerwania krezki jelita, a nawet pęknięcia czy zmiażdżenia narządów miąższowych jamy brzusznej, tj. wątroby i śledziony, w wyniku kompresji tkanek miękkich (praw fizyki jeszcze nikt nie oszukał). W związku z powyższym nikt nie wmówi mi, że pas przechodzący na ukos przez brzuch ciężarnej nie może uszkodzić płodu, a nawet go zabić. Każdy powinien mieć wybór czy chce wypaść przez szybę czy spłonąć zakleszczony pasami, które się nie dają odpiąć, szczególnie gdy samochód znajduje się na dachu. Nie sposób też ocenić co by było gdyby, bo nie da się powtórzyć 2 razy tego samego wypadku, a warunki laboratoryjne to nie sytuacja drogowa. Dlaczego więc mam zginąć we własnym aucie w zapiętych pasach? Żeby być statystycznym wyjątkiem?
Zachęcam wobec tego do zaprzestania zapinania pasów – na własną odpowiedzialność oczywiście.
Wszystko robi się „na własną odpowiedzialność”. No chyba że jest się niewolnikiem – wtedy robi się „na odpowiedzialnosć zarządcy niewolników”. Chciałbym ponadto zauważyć o istnieniu zjawiska ZWIĘKSZENIA ryzyka wraz z nasilaniem zabezpieczania się. Na przykład zapinając pasy – każdy (świadomie, lub częściej podświadomie) czuje sie bezpieczniejszy – w zwiazku z tym intuicyjnie jeździ mniej ostrożnie. Dodatkowo np rowerzysta na dobrym rowerze, wyposażony i w kasku, budzi u wyprzedzających go kierowców myśl w stylu „fachowiec – więc mogę przejechac trochę bliżej niego”. Zjawisko to jest jak najbardziej zbadane i naukowo opisane.
@Tony: Statystyka nie pozostawia wiątpliwości: pasów bezpieczeństwa trzeba używać, bo statystycznie jest większa szansa, że Ci pomogą niż przeciwnie. A to, że raz na milion przypadków może zdarzyć się przypadek, że lepiej nie mieć pasów o niczym nie świadczy. Nie masz żadnego wpływu na to w jakim wypadku będziesz brał udział.
Problem nie w tym czy używać pasów czy ich nie używać
Tylko w zupełnie innych aspektach
1.- czy ktokolwiek ma mi prawo NAKAZAĆ zapinanie pasów – moim zdaniem NIE to jest tylko i WYŁĄCZNIE mój wybór
2. idiotyczny argument o większym koszcie leczenia z powodu niezapiętych pasów – nikt nie wie jakie byłyby obrażenia gdyby pasy były zapięte i czy zadziałały by prawidłowo – inna sprawa że ten argument np mnie nie dotyczy gdyż NIE JESTEM UBEZPIECZONY w żadnym państwowym zdziercy i mam ubezpieczenie całkowicie PRYWATNE w którym wyraźnie jest napisane o tym że ubezpieczyciel nie ma prawa żądać ode mnie zapinania pasów (tak płacę 17 pln/m-c więcej z tego tytułu)
3. seryjnie montowane pasy to znacznie większe ryzyko niż przy pasach wielopunktowych zamontowanych do „klatki” jednak tak wyposażony samochód z reguły nie ma szans na dopuszczenie do ruchu – a przecież ludzie siedzący w środku są zdecydowanie bardziej bezpieczni
mam za sobą kilkanaście celowych dachowań i zderzeń z różnymi obiektami przy różnych prędkościach jednak zawsze byłem zapięty w 6-cio punktowe pasy a samochód miał klatkę
mam tez za sobą jeden wypadek (jako pasażer) kiedy brak zapiętych pasów spowodował iż mogłem się pochylić a kierowca zapięty w pasy niestety nie mógł – efekt miałem kilka siniaków i jedno poważniejsze zadrapanie natomiast kierowcę (mojego przyjaciela) pochowaliśmy kilka dni później (ciało było odcięte na wysokości mostka przy czym część górna została całkowicie zmiażdżona pomiędzy dwoma naczepami ciągników siodłowych.
w razie potrzeby służę dokumentacją zdjęciową
Wyrażam pogląd, że długo jeszcze nie da się, nawet w przybliżeniu, powiedzieć jaki wpływ mają zapięte (współcześnie stosowane) pasy bezpieczeństwa na rozległość obrażeń kierowcy i pasażerów. Współcześnie stosowane pasy mają zalety ale i wady. Jest prawdopodobne, że przy umiarkowanych prędkościach (do około 70 km/h) zalet jest więcej.
Znam udokumentowany wypadek, w którym pasażerowie tylnego fotela – dorosły mężczyzna i pięcioletni chłopiec -przeżyli tylko dlatego, że dziecko było zapięte w profesjonalnym fotelu dziecięcym a mężczyzna dlatego, że nie miał zapiętego pasa. Małżeństwo w tym wypadku – kobieta kierowca i jej mąż – pasażer na przednim fotelu, mieli zapięte pasy i oboje zginęli na miejscu, gdy ich astra, będąc w poślizgu, uderzyła lewymi przednimi drzwiami w drzewo. jeśli chodzi o przeżycie pasażera na tylnym fotelu podaję, że ten pasażer przeżył dlatego, że tylne drzwi otworzyły się i on nimi wypadł do rowu.
Na marginesie proszę wszystkich – ludzie róbcie co możecie, aby wszystkie przydrożne drzewa już jutro zostały powycinane. Drzewa przy drodze są przyczyną prawie połowy niepotrzebnych śmierci i rozległych obrażeń ciała u pasażerów. W krajach, gdzie jest mniejsza śmiertelność, drzewa przy drogach zostały już dawno usunięte.
Wszędzie pojazdy zjeżdżają z drogi do rowu i w pole z najróżniejszych powodów. Tego nie da się uniknąć. Jeżeli przy drodze nie ma drzewa, wjechanie poza obręb drogi prowadzi w najgorszym przypadku tylko do uszkodzenia pojazdu. Jestem pewny, że powycinanie przydrożnych drzew zmniejszy ilość groźnych wypadków co najmniej o 30%.
Polacy specjaliści, co widać w komentarzach. Jedno jest ważne, żyjąc w społeczeństwie trzeba przestrzegać pewnych zasad, i nie są one po to żeby je łamać.