Konkurs Clicktrans „Twoja ulubiona trasa rowerowa w woj. wielkopolskim” I miejsce – Łukasz Małkiewicz

Moja trasa rowerowa to średniej długości (ok. 50 km) wycieczka przez bardzo zróżnicowane tereny południowo- zachodniej Wielkopolski. Przygotowałem dla Was atrakcje związane z wielkopolską architekturą ziemiańską, nie zapominając też o największym bogactwie pojezierza leszczyńskiego, czyli lasach i jeziorach. Po tej wyprawie będziecie bogatsi o wiedzę historyczną, zrelaksowani licznymi plażami i czystymi jeziorami, w końcu zaskoczeni darami natury, jakie czekają na Was w tutejszych lasach.

Trasę zaczynamy nie byle gdzie, bo punkt startowy wyznaczyłem na jednym z najładniejszych rynków w Polsce. Warto rozejrzeć się dookoła. Kolorowe kamieniczki, okazały ratusz, wysokie wieże bazyliki i gwarne ogródki wiedeńskie. Podziwiamy tę architekturę i pozytywnie nastrojeni ruszamy w kierunku zachodnim. Na pierwszych metrach wycieczki czeka spora atrakcja. – Kolorowe parasolki, tak popularne na południu Europy, zawitały też do Leszna i już drugi rok z rzędu zachwycają. Leszno jest miastem bardzo przyjaznym dla rowerzystów – odcinek miejski pokonamy bez większych problemów specjalnie wydzielonymi ścieżkami.

 

Leszno trasa rowerowa

 

Opuszczamy miasto, jadąc wzdłuż lotniska, a zatem głowy do góry, bo na niebie można tu zobaczyć szybowce, balony, samoloty, motolotnie lub śmigłowce. Naszym drogowskazem będzie wysoka, ceglana wieża kościoła w Święciechowie. Na tamtejszym ryneczku można zrobić sobie krótki postój, by następnie ruszyć dalej nową ścieżką rowerową w kierunku Krzycka. Las da nam cień i osłoni przed wiatrem. Ten odcinek to sama przyjemność. Przy trasie jest miejsce postojowe, można się zatrzymać, przestudiować mapę regionu. Są tacy, którzy jadąc rowerem potrafią dostrzec grzyby w lesie, a zatem uważajcie, bo tutejsze lasy są niezwykłe. W Krzycku czeka na nas jezioro z wyznaczonym kąpieliskiem, gdzie można się ochłodzić, zaczerpnąć świeżego powietrza i nacieszyć oko błękitem akwenu. Latem droga do słynnego w całym województwie kurortu, Boszkowa, jest tłoczna i niebezpieczna, ale my pojedziemy świeżo oddaną do użytku trasą przez Adamowo. Jedzie się tu gładką jak stół asfaltową drogą wśród lasów i pagórkowatych pól. Pod koniec lata spotkać tu można całe dywany kwitnących wrzosów. Niesamowity widok.

 

Leszno trasa rowerowa

 

Następna miejscowość to położone nieco niżej Włoszakowice, a więc chwila wytchnienia dla nóg, bo rower sam jedzie. Od razu kierujemy się w samo centrum wioski, która wygląda raczej jak miasto, i to jakie! To jedna z bogatszych gmin w kraju, a gospodarność i wysoką kulturę jej mieszkańców widać na każdym kroku. Okazałe wille, czyste ulice, dobrze oznakowane ścieżki rowerowe i zadbana zieleń. Aż miło popatrzeć! Nas interesuje prawdziwy unikat – masoński pałac myśliwski Aleksandra Józefa Sułkowskiego, zbudowany na planie trójkąta. To ewenement w skali całej Europy.

Tuż obok jest park, w którym rośnie m.in. platan o obwodzie 793 cm. Na uwagę zasługują nowo wytyczone ścieżki wzdłuż szumiących rzeczek, a po drugiej stronie ulicy barokowy kościół z najstarszymi w Wielkopolsce organami, na których grywał m.in. Karol Kurpiński – wybitny kompozytor i dyrygent, urodzony właśnie we Włoszakowicach. Z Włoszakowic jest już bardzo blisko nad jezioro Dominickie, które słynie z czystej wody, mnóstwa knajp, dyskotek, szerokich plaż i luksusowych hoteli.

Boszkowo tłokiem, cenami i hałasem przebija niejeden nadmorski kurort, ale nie każdemu odpowiada taki klimat. Zaliczyć koniecznie trzeba to miejsce, bo jest kultowe, ale jeśli chce się wypocząć, to można pojechać nieco dalej, np. do spokojniejszych Dominic. Jadąc wzdłuż jeziora, możemy podziwiać żaglówki, może akurat trafimy na jakieś zawody. Lasy, którymi jedziemy to Przemęcki Park Krajobrazowy. Malownicza kraina, momentami przypominająca swymi pagórkami włoską Toskanię. Wśród wysokich drzew warto poszukać jagód, poziomek albo jeżyn. Polecam też zjechać ze szlaku którąś z zielonych tras i powdychać głęboko świeżego powietrza. Tu zregenerujecie się i odpoczniecie. Okolice Zaborówca to najdalej wysunięty na zachód punkt naszej wycieczki. Powoli trzeba wracać w stronę Leszna, a zatem kierować się na wschód. Po drodze polecam zajechać do mini arboretum w Krzyżowcu. Na jego terenie znajduje się platforma widokowa, z której można podziwiać rosnące rośliny z wysokości. To ciekawa lekcja biologii.

Wracamy przez Niechłód, w którym proponuję się zatrzymać przy drewnianym kościele z XVII wieku i pałacu znajdującym się po drugiej stronie drogi. To spokojna okolica, jedzie się przyjemnie z dala od aut i miastowego zgiełku. Na wysokości Piotrowic, po prawej stronie, widać imponujący pałac w Trzebinach – jeden z ładniejszych obiektów w okolicy. W dniu roboczym bez problemu wejdziemy do środka. Mnie szczególnie podobają się tunele z krzewów, którymi można jeździć rowerem. Z pałacu do głównej drogi można dojechać piękną aleją dębową, a dalej owocową, a więc kolejna porcja witamin przed finiszem. Do znanej nam już Święciechowy wjeżdżamy tym razem od południowego zachodu, ale na sam koniec mamy z górki, więc można poczuć wiatr we włosach. Do Leszna wracamy znów koło lotniska, lecz do centrum proponuję pojechać przez wiadukt, skąd rozpościera widok na całe miasto. Jeśli trafimy na ładny zachód słońca, to może to być piękne zwieńczenie udanej wyprawy.

 

Leszno trasa rowerowa

 

 

 

wielkopolskie trasa rowerowa

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Clicktrans sp. z o.o. przetwarza dane dla realizacji umowy, obowiązków prawnych oraz treści zgód. Masz prawa dostępu, sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, przenoszenia, cofnięcia zgody oraz wniesienia sprzeciwu. Polityka prywatności